Nieoszlifowany diament, czyli fornir
Drewno to ponadczasowy materiał wielokrotnego użytku. W przeciwieństwie do mebli z tworzyw sztucznych – wystarczy odrobina chęci i pracy, żeby cieszyć się na nowo jego blaskiem. Dlatego dzisiaj przyjrzymy się renowacji mebli fornirowanych.
Meble wcale nie muszą być wykonane z drewna litego, aby były naturalne w dotyku i posiadały charakterystyczne usłojenie. Ciekawym rozwiązaniem są meble fornirowane, czyli pokryte z zewnątrz okleiną pochodzenia naturalnego.
Grubość takiej okleiny wynosi zazwyczaj poniżej 1 mm (zwykle 0,5-0,6 mm) i może ona pochodzić niemal z każdego gatunku drewna. To zdecydowanie tańszy (od drewna litego) sposób, aby osiągnąć ekskluzywny oraz unikatowy wygląd. Co nie znaczy jednak, że fornir sam w sobie jest tani. Tym bardziej warto dbać o kondycję fornirowanych mebli lub… przywrócić im dawny blask.
Moda przemija, drewno pozostaje
Fornir tak, jak człowiek – z czasem zmienia swój wygląd. Najczęściej zmianie ulega jego kolor, który robi się mniej intensywny lub przybiera nieco inny odcień. To jednak nie powód, aby wylewać przysłowiowe dziecko razem z kąpielą. Zdecydowanie lepszym pomysłem od pozbycia się „nadgryzionych zębem czasu” mebli, będzie odświeżenie ich wyglądu. Zwłaszcza, że antyczne meble to nie tylko przedmiot codziennego użytku. Zazwyczaj wiąże się z nimi ciekawa historia, rodzinny sentyment lub ponadczasowy design.
Świetnym przykładem jest duńskie krzesło „Mrówka” (Ant), stworzone w 1952 przez znakomitego Arne Jacobsena i wykonane z kształtowanego pod ciśnieniem forniru. Pierwotnie przeznaczone do biurowej kantyny w dużej firmie farmaceutycznej – miało być łatwe w przechowywaniu i stabilne. Obecnie model pożądany przez wielbicieli sztuki użytkowej, a po renowacji osiągający ceny rzędu 2000 zł sztuka. Cenione za wyprofilowaną formę oraz widoczny rysunek słojów. Na szczęście fornir to materiał bardzo plastyczny, a jego renowacja to sama przyjemność!
Zrób to sam
Zaczynamy od gruntownej inspekcji. Poszukujemy nieestetycznych odbarwień, odkształceń lub ubytków materiału. Absolutnie nie zrywamy całej okleiny. Zamiast tego próbujemy ją miejscowo naprawić. Słabo trzymające się fragmenty forniru możemy podważyć dłutem i delikatnie oderwać. Całość traktujemy papierem ściernym (gradacja 120), a do dużych powierzchni sugerujemy szlifierkę oscylacyjną. Następnie odkurzamy powierzchnię z pyłków i odtłuszczamy. Teraz pora poszukać pasującego „dawcy”, który układem słojów oraz kolorem wpasuje się w zniszczone miejsca.
„Czasem nie obejdzie się bez tzw. łatek. Warto wiedzieć, że gdy nie mamy możliwości doboru idealnie pasującego kawałka materiału – lepiej jest wybrać drewno ciemniejsze. Ciemniejsza łatka zawsze rzuca się w oczy mniej, niż łatka zbyt jasna. Dopiero gdy okleina mebla jest całkowicie zniszczona lub bardzo mocno przetarta – warto rozważyć jej wymianę. W poszukiwaniu fornirów przyda się strona www.veneer-world.com – na której precyzyjnie dobierzemy pasujący do reszty fragment. Dostępne forniry starannie posegregowano gatunkami oraz sklasyfikowano pod względem jakości i grubości, a jest z czego wybierać! Zamieszczone na niej zdjęcia fornirów są bardzo szczegółowe. Możemy je przybliżać do woli milimetr po milimetrze. Każda kłoda została zmierzona, ponumerowana i sfotografowana z obu stron. Dzięki temu, mamy pewność, że zamawiamy dokładnie to, co widzieliśmy na stronie. Wszystko dostępne od ręki, bez niespodzianek i wychodzenia z domu.” – mówi Przemysław Konstańczak, ekspert JAF Polska
Z zakupionego płata forniru wycinamy pasujący kawałek, który przykładamy w uszkodzone miejsce i odrysowujemy. Ważne, żeby zakrył dotychczasowy ubytek w całości. Następnie odcinamy z powierzchni mebla odrysowaną część. Nanosimy klej i czekamy, aż przeschnie, czyli odparuje z niego rozpuszczalnik. Teraz przykładamy przygotowany kawałek, który starannie dociskamy, aby pozbyć się pęcherzyków powietrza. Nadmiar kleju usuwamy nożem. Od tego momentu cierpliwie czekamy 24h, aż klej zwiąże na dobre i zeszlifowujemy ewentualne nierówności. Ubytki możemy również uzupełnić szpachlówką. Różnice kolorystyczne niwelujemy za pomocą bejcy lub lakieru. Bejcą podkreślimy dotychczasowe usłojenie lub wprowadzimy nową kolorystykę. Do jej aplikacji używamy gąbki lub szmatki. Nadmiar bejcy także usuwamy. Na koniec nakładamy warstwowo lakier. Lepiej kilka cieńszych warstw, niż jedną. W tym celu używamy pędzla, ewentualnie wałka. Po 2-3 warstwach renowacja dobiega końca, a my z satysfakcją wpatrujemy się w końcowy efekt naszej pracy. Do spotęgowania zachwytu możemy zaprosić przyjaciół lub rodzinę.
Zrób to po swojemu
Powyżej opisaliśmy jedynie przykładowy wariant wykończenia. Dlaczego?
„W przypadku fornirów jest to kwestia równie indywidualna, co rysunek drewna. Powierzchnię można bejcować, lakierować, malować, olejować lub nałożyć na nią politurę. Możemy ją patynować oraz postarzać na inne sposoby. Nie wspominając o łączeniu ze sobą różnych gatunków lub fladrów – ogranicza nas jedynie wyobraźnia. W ten sposób uzyskamy nowe i jeszcze bardziej fascynujące wzory. Fornirowane meble swobodnie dopasujemy do elementów aranżacji wnętrza (np. paneli ściennych) lub drewnianych podłóg. Naturalna okleina jest lekka, łatwa w obróbce i podatna na gięcie. Dzięki niej możemy korzystać z uroków prawdziwego drewna, gdzie i jak tylko chcemy.” – tłumaczy Maciej Pawluczuk, ekspert JAF Polska.
Fornir to szlachetny materiał, a wykonane z niego meble – to meble z duszą. Warto dać im drugą szansę, a sobie ciekawe zajęcie na zimowe wieczory. Renowacja mebli fornirowanych nie jest trudna, a płynąca z niej radość – ogromna. Własnoręczne odnawianie mebli to okazja, aby rozwinąć manualne zdolności i zrobić coś dla siebie. Doszlifować zarówno fornir, jak i swoją przykurzoną smykałkę do drewna. Kto wie, czasem taka jednorazowa renowacja zamienia się w pasjonujące i dochodowe zajęcie. Warto spróbować – w najgorszym wypadku zostaniemy z pięknymi meblami, których próżno szukać w popularnych sklepach.