Stare drzewo i morze
Człowieka od zawsze przyciągały morza i oceany. Już tysiące lat p.n.e. nasi dalecy przodkowie trudnili się szkutnictwem. Wielkie odkrycia geograficzne, wojny, polityka oraz handel – historia świata w dużej mierze oparta jest na żegludze. Wszystko dzięki ludzkiej odwadze, pomysłowości i przede wszystkim… drewnu.
Nie znamy dokładnej daty i okoliczności, w których człowiek po raz pierwszy wypłynął w rejs na pokładzie swojej jednostki. Historia żeglugi i szkutnictwa zdaje się równie długa, co historia ludzkości. Nilem przewożono kamienie do budowy piramid, a doniesienia o miastach portowych w basenie Morza Śródziemnego sięgają 5000-7000 lat p.n.e. Podboje Wikingów, poszukiwanie morskiej drogi do Indii oraz Chin, pierwsza wyprawa dookoła świata Ferdynanda Magellana to tylko niektóre z przygód człowieka na wodzie. Chociaż na przestrzeni wieków technologia budowy statków uległa diametralnej zmianie – do dzisiaj z morzem odruchowo kojarzymy drewno.
Naturalny wybór
Wszystko zaczęło się od drzewa. Najprawdopodobniej pierwszą inspiracją był pień dryfujący z biegiem rzeki. Człowiek zapragnął pływać po wodzie, bez potrzeby zanurzania w niej swojego ciała. Kolejnym krokiem było wydłubanie pnia, czyli tzw. łodzie dłubanki. Niestety nie były zbyt stabilne na wodzie, więc ich miejsce zaczęły zajmować prymitywne tratwy. Następnie na pokładzie tratwy postawiono żagiel, zbudowano proste zadaszenie dla załogi i dodano ster. Równocześnie mogliśmy obserwować rozwój dłubanek wyposażonych w pływaki i narodziny pierwszych katamaranów, czyli dłubanek połączonych pokładem. Reszta to już historia, która trwa do dziś.
Do budowy łodzi i jachtów od zawsze wykorzystywano drewno lite. Dopiero po II wojnie światowej do popularnego użytku weszły sklejki. Aktualnie prym wiodą laminaty poliestrowo-szklane, a drewno stosuje się do wykończenia wnętrza oraz pokładu. Na początku preferowanymi gatunkami były te, które rosły w pobliżu. Wraz z rozwojem sztuki szkutnictwa i handlu zauważono jednak, że niektóre gatunki sprawują się znacznie lepiej niż inne. Od tego czasu zaczęto sprowadzać drewno i łączyć je ze sobą.
„Do budowy kadłuba ceniono gatunki wytrzymałe, odporne na butwienie, zmienne warunki atmosferyczne, grzyb oraz szkodniki. Natomiast na pokład wybierano przede wszystkim gatunki, które „nie pracowały”, czyli stabilne wymiarowo. Na dodatkową korzyść wpływała łatwość obróbki. Jak widać, powyższe cechy niczym nie różnią się od dzisiejszych kryteriów doboru drewna do zastosowań zewnętrznych.” – mówi Paweł Torz, ekspert JAF Polska
Teak i drewno egzotyczne
Niekwestionowanym królem pokładów jest teak (teczyna, tectona grandis). Drewno bardzo oleiste, a co za tym idzie – stabilne wymiarowo. Do grupy drewna tekowego zaliczamy kilka gatunków egzotycznych o podobnej strukturze i właściwościach. Teak oryginalnie pochodzi z Azji, chociaż uprawia się go również w Afryce. Już od czasów prehistorycznych wykorzystywano go do konstrukcji statków oraz ich wyposażenia. Teczyna nie absorbuje wody, jest odporna na wpływ czynników chemicznych, biologicznych (pleśń, gnicie, grzyb) i starzenie się.
„Teak to kwintesencja zalet drewna egzotycznego. Żywa legenda, która pokrywa pokłady najznakomitszych polskich żaglowców – SV Dar Młodzieży, STS Fryderyk Chopin lub STS Pogoria. Z natury nie wymaga lakierowania, ani malowania. Oprócz szkutnictwa, znakomicie sprawdza się przy produkcji mebli przeznaczonych do pomieszczeń o podwyższonej wilgotności lub ogrodu. Historia pokazała, że wykonane z niego przedmioty są w stanie przetrwać ponad 1000 lat. Taras z drewna tekowego nigdy nie traci swoich zalet.” – podsumowuje Darina Lazarova z JAF Polska
Gatunek za burtą
Ze względu na parametry techniczne, jak i estetyczne – szkutnicy upodobali sobie mahoń. Drewno wygodne w obróbce oraz bardzo eleganckie. Niestety nieodpowiedzialna wycinka doprowadziła do wyniszczenia czerwono-brązowego drzewostanu, a nadmierne zainteresowanie tym gatunkiem (na szczęście) zaowocowało zakazem eksportu. To pokazuje jak ważne jest pozyskiwanie drewna z kontrolowanych plantacji i obszarów o zrównoważonej gospodarce leśnej. Legalne pochodzenie i łańcuch dostaw rozpoznasz po wiarygodnym certyfikacie FSC. Wybieraj świadomie.
Fornir oraz obłogi
„Oprócz drewna litego, ważne miejsce w szkutnictwie zajmują forniry, czyli okleiny naturalne. Ich grubość wynosi poniżej 1 mm (zwykle 0,5-0,6 mm), a obłogów od 1mm i wzwyż. Forniry, jak i obłogi, pozyskane w wyniku skrawania płaskiego, zachowują efektowny rysunek drewna. Co więcej, mogą pochodzić niemal z każdego gatunku drewna. Okleina naturalna to sposób, aby uzyskać ekskluzywny wygląd bez użycia drewna litego – np. jako wierzchnia warstwa mebli, drzwi i ścian kajut.” – tłumaczy Maciej Pawluczuk, ekspert JAF Polska
Dzięki stosowaniu oklein naturalnych (lub gotowych płyt fornirowanych) koncentrujemy się na rozkroju i indywidualnym wykończeniu powierzchni. Otrzymujemy urzekający w dotyku rysunek słojów, bez potrzeby piłowania ciężkiego drewna litego. Forniry i obłogi nadają się również do płaszczyzn zaokrąglonych – są wyjątkowo plastyczne w obróbce. Oferują szeroką gamę sposobów wykończenia warstwy zewnętrznej (olejowanie, bejcowanie, lakierowanie, szlifowanie) oraz parametry klasy premium.
Z morza na ląd
Życie wyszło na ląd, bo miało tu lepsze warunki. Lepsze warunki na lądzie ma również drewno, chociaż warto pamiętać o jego morskich zasługach. W dzisiejszych czasach co poniektórym kojarzy się z materiałem nietrwałym i wymagającym stałej opieki. Nie zapominajmy jednak, że to nie plastik towarzyszył człowiekowi w przełomowych momentach. Odpowiednio dobrane drewno to materiał praktycznie niezniszczalny. Nie straszna mu słona woda, ogromne fale, mróz, upał, a nawet ogień. Drewno chroni, zdobi i dzielnie służy od zarania ludzkości. Jeżeli pół tysiąca lat temu pierwszy drewniany żaglowiec mógł opłynąć kulę ziemską – czy rzeczywiście warto obawiać się drewna na przydomowym tarasie lub elewacji? Decyzję pozostawiamy kapitanowi!